piątek, 14 czerwca 2013

O najsłodsza...

Patrzę na Ciebie i wciąż coś czuję.
Chyba widzisz, że świruję.
Wciąż dostrzegam w Tobie boga.
A nie coś, co się podoba.
Jesteś również wielkim księciem,
W którym grzeje WIELKIE serce.
Trwać przy Tobie? Żadna strata.
Choć toksyna z Ciebie żadna.
Uzależniasz samym sobą.

Ciągle szaleje za Tobą.
Bo jesteś jedyną osobą.
Która wie czego mi trzeba -
- jakiej bliskości podlega.
Dlatego ciągle Cie szukam.
To Ty - ta jedyna sztuka.

Zawsze stoimy razem przed lustrem.
Konsumując tylko samych siebie.
Jesteśmy jedyni w tych pustych ścianach,
nie prosząc nikogo z reszty świata.
Tylko wyłącznie sami dla siebie.
Bo tak dobrze latamy po niebie.
Jestem Ci wierny - jak Twoje nadzienie.
Które przepływa jak ciarka po ciele.
Och, a jak smakujesz. Razem. W całości.
Tej jedynej boskiej szlachetności.

Choć tyle tych sępów jest na tym świecie.
By mi porwać choć kąsek z Ciebie.
Jesteś miłością mojego życia.

O Czekolado! Miłości najsłodsza.
Z każdą sekundą uczucie to wzrasta.
Chcę konsumować zawsze po trochu,
kąsek po kąsku, by dojść w końcu.
I napawać się euforią chwili.
Gdy z wycieńczenia padam jak drzewo,
by stać się kolekcją padliny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz