wtorek, 1 stycznia 2013

Szalik wiary

Siedzę w myśli zapadnięty, myśląc ciągle o tym jednym. Tym wyśnionym mym rycerzu, który rozpalił w małym sercu miłość najpiękniejszą. Ciągle czuję Jego zapach, który jest nie tylko w głowie. Ten szaliczek pastelowy, który w sercu miłość trzyma.
Rycerzu bądź Ty przy mnie. Bo już wiem co czuję w sobie. To jest miłość najpiękniejsza i największa, której już tak dawno nie poczułem wewnątrz. Tak więc siedzę w kącie samotności, w którym tulę ten szaliczek z łezką w oku. Być, czy nie być z Dejwem zawsze...? - chciałem wiedzieć zanim zasnę. Gdy pomyślę dziś o Tobie, to me serce bije mocniej. Chciałbym budzić się co rano wiedząc, że mam Cię u swego boku. Jesteś kimś naprawdę wielkim, kimś co chwyta za skarpetki, w trosce o to by nie zmokły.
Rycerzyku w gładkiej zbroi, chciałbym abyś w tej mej woli został jak najdłużej. Jesteś mój i mnie z tym ciężko, bo nie czuję Ciebie blisko. Wierzę w miłość jedną, Twoją z moją połączoną, którą tu ukazuję.
Ciągle wącham ten szaliczek i namiętnie obściskuję - bo w pamięci szereguję każdą chwilę, którą wiążę z Twą osobą. Właśnie spełnia się proroctwo starego przyjaciela. Nie szukaj miłości - ona sama przychodzi, tak jak Ty przyszedłeś w moje włości. W dość codzienny teraz sposób - przez wiadomość, na Facebooka, która roznieciła serce w twierdzy. Właśnie spełnia się proroctwo.
Twoje imię jest królewskie. Ciągle myślę gdzie widziałem jako pierwsze. W Piśmie Świętym chyba było... Tak, to tam się zamieściło. Dawidzie jesteś królem mego serca, panem duszy mej. Mieszkać, mieszkasz nie daleko, bo to raptem kilka metrów, tak z trzydzieści kilometrów. Darzę Ciebie tą miłością, którą sam włożyłeś w ogrom. Ogrom serca już roztapia lód zastygły i rozpala wątłe ciało do poprawy tej tężyzny. Która znikła jak zastygłe przejście iskry. Więc w szaliczku utajenie, skraplam serce swe jak brzemię. Kocham i zamierzam kochać jak najdłużej - tak więc szalu mój wełniany, trzymaj się jak majtek mamy. Bo te serce kocha Słońce i przypiecze nas swym kocem.