poniedziałek, 9 grudnia 2013

Zew cierpienia

     Komu mam zaufać właśnie?
Skoro nikt mi tu nie zaśnie!
     Jak mam poczuć siłę ducha?
Którą mnie katuję skrucha!
     Czy mam żywić się pokarmem?
W którym chemii jest od chmary!
     Czy pić wodę mi zostaje?
Z kwaśnym deszczem się pobawię!
     Kim ja jestem? - Może ptakiem!?
Który nasrał wam do chleba!
     Może rybką do akwarium?
Która puszcza się jak bieda!
     Może żabą, tą kumatą?
Bo wysłuchać muszę z trwogą!
     Wszystko co się dzieje właśnie,
ma na celu zniszczyć stajnie!
     Chcesz upodlić, no i zniszczyć?
Możesz się tym już poszczycić!

     Jestem Panem swojej duszy!
     Jestem Panem swego ciała!
     Dla mnie życie nic nie znaczy!
     Bo już nie mam swego gardła!
     Przygotować sobie muszę!
     Trochę sznurka, no i kuszę!
     Bo jak krzesło się przewali!
     To tą kuszą się poprawi!!!

     Chcesz mnie zgwałcić? Proszę bardzo!
Bo i tak się czuję Szmatą!
     Jesteś mym koszmarem życia!
Bo przez ciebie teraz zdycham!
     Czy nie cieszy ciebie to?
Że tu kwiatków widzę dno?
     Jesteś już skończonym zerem!
Więc i poczuj się jak "jeleń"
     Przyprawiłam Ci już rogi! :D
A ty wciąż się czujesz błogi!
     Jesteś próżny w swej obłudzie!
O sumieniu już nie mówię!
     Przecież wiele lat już temu!
Poszło sobie do hotelu!
     W którym ma na stałe życie!
Bo w twe serce było zszyte!
     Jesteś jednak kimś tu dla mnie!
Może to docenisz właśnie!?

     Jestem Panem swojej duszy!
     Jestem Panem swego ciała!
     Dla mnie życie nic nie znaczy!
     Bo już nie mam swego gardła!
     Przygotować sobie muszę!
     Trochę sznurka, no i kuszę!
     Bo jak krzesło się przewali!
     To tą kuszą się poprawi!!!

     To przez Ciebie tutaj wiszę!
To przez Ciebie już nie słyszę!
     Dzięki Tobie tu zostawiam!
Mego syna, Don Oscara!
     Może wyśnisz jeszcze mnie?
W twym koszmarze? Chociaż nie!
     Będę straszyć ciebie zawsze!
Tak by sen nie przyszedł! - Właśnie!
     Może znajdziesz ukojenie?
Kiedy się spotkamy w niebie?
     Nie! My pójdziemy tylko tam!
Gdzie zły demon zgwałci sam!
     On tam lubi takie mendy!
Które już nie żyją w nędzy!
     On też kocha samobójców!
Których wiesza przy swym łóżku!
     I ma ich do ozdób właśnie!
I się nimi wszędzie drapie...

     Jestem Panem swojej duszy!
     Jestem Panem swego ciała!
     Dla mnie życie nic nie znaczy!
     Bo już nie mam swego gardła!
     Przygotować sobie muszę!
     Trochę sznurka, no i kuszę!
     Bo jak krzesło się przewali!
     To tą kuszą się poprawi!!!

wtorek, 3 grudnia 2013

Ostatni głos!

     Może pomyślisz, że jestem zbyt miekki.
Może pomyślisz, że nie jestem męski.
Może i jest w tym choc trochę prawdy,
gdyż ja jestem poetą otwartym.
     Patrzę ze smutkiem na zdjecie Twe właśnie
i czuję serce które jest rozdarte.
Ponieważ wiem, że wyjeżdżasz z tąd właśnie.
Chciałbym - na krócej, choć czuje - na zawsze!
     Chciałbym poczuć miłość, nie przyjaźń,
ale wiem, że i tak mi sprzyjasz.
Rozłąka czasem jest krótsza niż chwila,
choć do wieczności czasem się zbliża.
    Piszę ponieważ na płacz mnie juz nie stać.
W ogóle nie wiem, czy na miłość mnie stac?
Jestem rozdarty, ponieważ wyjeżdżasz,
A ja tu zostaję bez przyjaciela.
     Jesteś ostoją mej zlamanej duszy,
gdyż jak mam problem Ty mnie pospruszysz.
Konwersacje z Tobą są świetne,
Dlatego popłacze sobie jeszcze.
     Dziękuje za Ciebie i za cennynczas,
za miły gest, który złączył nas.
Twoje słowo pomocne - by zwalczać zlo.
Dlatego martwie się czy będzie mi szło.
     Piszę ostatnie słowa w podzięce,
gdyż nie chcę zamęczyć Cię jeszcze.
Czym że jest rozpacz za Tobą?
Tym, że nie porozmawiam z Tobą!

     Oraz tym, że to me oblicze.