piątek, 23 marca 2012

W podzięce za troskę.

Patrzę przez Ciebie na świat.
Masz gładką powierzchnię,
Zgrabne kształty.
Wszystko masz perfekcyjne.

Chciało by się Ciebie dotykać
Boś zawsze chłodniejsza niż Świat.
Masz swoje zdanie i uparcie trwasz w nim.
Nie pozwalasz nikomu „wpaść”.

Zawsze ubezpieczona z wyprzedzeniem.
Starości dożywasz.
Chociaż co roku starzejesz się,
Zaczynasz tracić swój urok,
Swój kształt i kruchość.

Przeradzasz się w coś.
Trudno opisać w co.
Bo na to brakuje mi określenia.
Ale tak. Starzejesz się i to nie szybko.
Potrafisz dożyć do końca.
Ale często masz też tak, że pękasz.
Tak nagle, znienacka.

Chcesz zawsze odchodzić z tego świata po cichu.
A tu zawsze głośny trzask.
Za każdym razem gdy „gaśniesz” gaśnie w człowieku coś.
Boś jak matka, jak babka, i córka.
W naj mniej oczekiwanym momencie odchodzisz.
I wyruszasz w ostateczną podróż do świata nie znanego Tobie.

Chciałaś chronić mnie.
Naprawdę czułem to.
Nikt tak nie dbał o mnie.

Nie pozwoliłaś mi abym zmókł.
Nie pozwoliłaś mi abym się przeziębił.
Chroniłaś przed wiatrem i śniegiem,
A nawet przed mrozami.

Człowiek jest wdzięczny Tobie.
Gdyż zawsze byłaś w każdym miejscu gdzie ja.
Nawet gdy człowiek by chciał się odizolować od Ciebie.
Ty i tak dopadniesz nas.
Nie pozwolisz o sobie zapomnieć.

Kochałaś jak matka czy babka.
Ale jednak Ty to nie one…

Szybo, tyś zawsze przy człowieku.
Zawsze chroniłaś nas przed światem zewnętrznym.
I za to jam Ci rad…

Oda do...

Ty Taborecie!
Jesteś tak czerwony, jak pancerzyk biedronki.
Masz w sobie wszystko…
Dosłownie wszystko to…
Ale tylko za moim pozwoleniem.
Ja jestem twoim panem.
Ja siedzę na Tobie.
Ja Tobą też rzucam.
Ostatnio włożyłem do ciebie…
Och trochę tego było:
Tu jakaś bluzka, jakieś skarpetki.
Masz tam wszystkie moje skarby.
Ostatnio szukałem tego plakatu.
Szukałem całe tygodnie,
A Ty siedziałeś cicho i nie odzywałeś się, że go masz.
Widzisz Czerwony jaki jesteś dla mnie ważny?
Ale wiesz co Ci powiem?
Jesteś pusty, naprawdę pusty.
Nie potrafisz docenić tego co wkładam do środka.
Nie potrafisz zrozumieć tego,
Że przechowujesz coś naprawdę cennego.
Cenniejszego niż skarb.
Bo to jest dla mnie kawałek życia.
Więc proszę o to abyś dalej trzymał to co cenne.
Mój Ty taborecie
Blondynko w czerwonym gorsecie.

Dwustronne miłosne spojrzenie

(czytać można od góry i od końca)


Misiu mój misiu
Brakuje mi Ciebie na co dzień
Chciałbym nosić Cię wszędzie na rękach
A ja chodziłbym na rzęsach
Chciałbym przytulić się do Ciebie
Tulić do snu
Nie pozwoliłbym nikomu skrzywdzić Cię znów
Zostałbym nawet rycerzem okrągłego stołu
Aby chronić Twoje miano
Lecz wiem iż razem to jednak osobno
Ty stawiasz opór wrogom w samotności i tak samo ja sobie radzę
Ale wiem, że wspólnie zwalczymy przeciwności losu
Tak więc kochany wiem, że jesteś blisko Mnie
Blisko a zarazem daleko,
Że nie będę miał Ciebie na każdą sekundę
I dlatego pochłaniam każdy kęs naszego spotkania,
Ale tak, że żaden okruszek nie spadnie na ziemię
Tak więc wiem, że na pewno KOCHAM CIĘ
Ty mój Kochanku

sobota, 17 marca 2012

W naszej klasie...


W naszej klasie jest mieszanka,
Są damusie, jest i szlachta.
Trochę skejtów i dresiarzy.
Jest filozof i psychiatra.
Romantycy są, lecz z rzadka.
Każdy w innym stylu żyje.

Efektywna w przeszkadzaniu,
Gdyż naczelnik nic nie zdoła.
Większość z nich ma wyjechane,
Czy dostaną znów naganę.
Przez to dają często znać,
Bo hamulców już im brak

Nasza klasa jest dość zdolna,
Lecz leniwa, nie udolna.
Nie obchodzą ich oceny,
Z zachowania - to do ściemy.

Ale jest też ta elita,
Która działa w imię klasy,
Żeby coś się dało zrobić,
By ukazać innym to, że tu dalej zdolni się,
Lecz cóż z tego, już za późno.

Wychowawca ich pierwotny,
został przez nich już zwolniony.
Nie wychował dzieci dobrze,
A rodziców mają w nosie.
Tak więc ciesząc się niezmiernie,
Mogę stwierdzić jednym zdaniem:
"Moja klasa jest nie łatwa."